piątek, 14 października 2016

-1-


     O 10:00am wylądowałam na lotnisku w Sydney, czekałam właśnie na ostatni bagaż ponieważ reszta już znajduje się na stancji gdzie będę mieszkać. Tak stojąc myślałam o moim nowym życiu na nowej uczelni z całkowicie nowymi ludźmi w całkowicie nowym miejscu; z jednej strony przeraża mnie to, ale tak bardzo marzyłam o zmianie życia i otoczenia. Po jakichś piętnastu minutach siedziałam już w taksówce i jechałam do mojego nowego domu. Bardzo byłam wdzięczna kobiecie która postanowiła mnie przyjąć do własnego domu, do swojego świata. Dzięki niej nie muszę rezygnować ze studiów psychologicznych na które się dostałam; razem z informacją o przyjęciu mnie dostałam również informacje, że nie mają już miejsca dla mnie w akademiku i mam tylko stancję do wyboru. Przyleciałam z Polski, zostawiłam tam dwóch braci, siostrę, rodziców, dziadków, przyjaciół po prostu wszystko co odgrywało dla mnie większą rolę; boję się, że za szybko za tym wszystkim zatęsknię. 
    Jadąc taksówką podziwiałam widok za oknem, miasto prezentowało się bardzo atrakcyjnie. Wszędzie byli ludzie jedni w strojach sportowych inni w garniturach, zdarzyło się paru nastolatków na deskorolkach czy innych tego typu rzeczy. Znalazłam parę bibliotek i księgarni, od razu poczułam, że będą to moje ulubione miejsca jeśli chodzi o spędzanie wolnego czasu. Miasto zaskakiwało parkami, kolorami i tym słońcem, którego tak bardzo nie lubię. 
     Droga do domu zajęła może dwadzieścia minut, powoli odebrałam od kierowcy mój bagaż, zapłaciłam za usługę i odwróciłam się w kierunku drzwi. Głośno westchnęłam i ruszyłam w ich kierunku z walizką w ręku. Stojąc już przed drzwiami delikatnie nacisnęłam dzwonek. Usłyszałam zgrzyt zamka, drzwi się uchyliły, a w nich pokazała się drobna dojrzała kobieta z promiennym uśmiechem. 

- Och, ty pewnie musisz być Kate! - powiedziała radośnie i zaraz mnie przytuliła

- Tak, to ja. Mi też miło panią widzieć - zaśmiałam się i tak samo przytuliłam kobietę 

- Wchodź, wchodź - otworzyła mi szerzej drzwi i pomogła z walizką 

- Bardzo pani dziękuję - ciepło się do niej uśmiechnęłam i weszłam do środka; zdejmując bluzę i buty rozejrzałam się po przytulnym wnętrzu 

- Twój pokój jest na górze, drugie drzwi po prawo masz tam też własną łazienkę, tutaj jest kuchnia z jadalnią, tam salon, drzwi obok twoich należą do mojego syna jest w twoim wieku mam nadzieję, że się dogadacie - Chole ( tak kazała na siebie mówić ) oprowadziła mnie po domu i wytłumaczyła, że musi już wychodzić do pracy i że mam się czuć jak u siebie, a jej syn może wrócić w każdej chwili bo "bo nigdy nic po nim nie wiadomo" jak to ujęła. 

    Wychodząc z domu ostatni raz mnie przytuliła i szybko wyszła. Zabierając walizkę zaczęła się wspinać po schodach do nowego pokoju co nie ukrywam było dość wyczerpujące. Weszłam do wcześniej wskazanego pokoju i powoli zamknęłam drzwi. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, było ślicznie urządzone. Ściany w kolorze lawendy, ogromne dwuosobowe łózko z mnóstwem poduszek i paroma puchowymi kocami, po przeciwnej stronie stało duże biurko z paroma segregatorami teczkami i lampką, po prawo od drzwi stała ogromna szafa, na przeciwko koło okna stała duża toaletka, a samo okno miało trzy szyby ułożone w takie półkole z szerokim parapetem na którym znajdowała się kolejna dawka poduszek i koców, na ziemi leżał ogromny puchaty lawendowy dywan, obok burka stał regał na książki, było też parę ramek na zdjęcia, a wszystkie meble były białe i poprzecierane co dawało efekt " starości ". 
    Zarzuciłam walizkę na łóżko i zaczęłam wyjmować z niej po kolei ubrania które zgrabnie układałam w szafie, kosmetyki kładłam na toaletce poniektóre zanosiłam do mojej bielutkiej łazienki z ogromną wanną i tak samo ogromnym lustrem, książki układałam na regale, zdjęcia wkładałam w ramki, układałam rzeczy do szkoły na biurku, rozpakowywałam kartony które przyszły wcześniej ode mnie, posłanie dla pieska które ułożyłam obok łóżka; mam zamiar poszukać jakiegoś w najbliższym czasie ponieważ uzyskałam zgodę na tak owego od Chole, ostatnie co wyjęłam to mój laptop który spoczął spokojnie na biurku. 
    Na układaniu wszystkiego zeszło mi około godziny, postanowiłam iść pod prysznic przebrać się w coś wygodnego i poleżeć na kanapie szukając ogłoszeń z pieskiem. Wyjęłam z szafy dresowe krótkie spodenki i za duża bluzkę z nadrukiem AC/DC i poszłam szybko pod prysznic, który, tak samo jak wannę miałam w swojej łazience. Umyta i ubrana związałam włosy, zabrałam laptopa telefon i ciapki po czym zeszłam powoli po schodach. Rzeczy odłożyłam na stolik w salonie i poszłam do kuchni w celu zrobienia sobie dobrej herbaty. Kiedy już wszystko było gotowe poszłam do salonu włączyłam telewizor i wzięłam laptopa na kolana od razu włączając ogłoszenia z pieskami rasy shit zu. Zawsze marzył mi się taki piesek i teraz zamierzam spełnić to marzenie. Szybko znalazłam idealnego po czym umówiłam się z właścicielem na odbiór jutro. Miałam jeszcze miesiąc wakacji, które niestety w Sydney było śnieżne, ale mimo wszystko cieszyłam się z wolnego. 
    Spokojne popołudnie przed telewizorem przerwał mi ogromny hałas dochodzący z okolic drzwi jakby coś porządnie upadło na co poderwałam się z pisknięciem. Wstałam powoli z kanapy i ruszyłam w tamto miejsce. Widok nie dość, że mnie zaskoczył to przy okazji porządnie rozbawił. Na podłodze, na progu leżała czwórka chłopaków ubranych w grube zimowe kurki i czapki śmiejących się w najlepsze. Sama cicho się zaśmiałam i postanowiłam poczekać, aż któryś mnie zauważy. Kolorowłosy podniósł na mnie wzrok i znieruchomiał co również było zabawne; któryś z nich na pewno jest synem Chole. 

- Chłopaki tu stoi jakaś laska ... - powiedział tęcza

- Jaka laska? Laska w domu Hood'a ? Zgłupiałeś ? - powiedział loczek po czym oberwał w głowę od chłopaka o ciemnej karnacji - O kurde to naprawdę jakaś laska !

- Emm ... Cześć ? - powiedziałam lekko zażenowana 

- Przepraszam za nich, co robisz w moim domu jeśli mogę widzieć ? - podszedł do mnie ten sam ciemny chłopak, który wymierzył cios loczkowi 

- Tak jakby to mieszkam, jestem Kate - wyciągnęłam w jego kierunku dłoń, którą szybko uścisnął z szerokim uśmiechem

- A to więc ty, mama nic nie mówiła kiedy przylatujesz; ja jestem Calum - wytłumaczył uśmiechem 

- Ej! A my ?! - oburzyli się chłopcy którzy już stali 

- A tak wybacz to moi przyjaciele Luke, Ashton i Michael - przedstawił po kolei chłopaków - Chłopcy to jest Kate, dziewczyna która mieszka u mnie wiecie z tej umowy z uniwersytetem - wyjaśnił 

- A no to już wszystko jasne dlaczego jakaś laska jest u ciebie w domu ... - zaczął Ash który od razu oberwał w ramię od Cal'a 

- To ja może nie będę wam przeszkadzać ulotnię się do siebie czy coś .. - nie dane mi było skończyć bo przerwał mi Luke

- No co ty! Zostań z nami, będzie fajnie. Chcemy obejrzeć jakiś film, co będziesz siedzieć sama na górze no chyba, że bardzo chcesz - zaśmiał się blondyn 

- No okey, mogę z wami zostać - zaśmiałam się 

    Chłopcy szybko podzielili zadania kto robi jedzeni, kto włącza film itp. wylądowałam w grupie z Cal'em mieliśmy za zadanie zrobić jedzenie i picie dla wszystkich co nie było takie łatwe bo to jednak czterech facetów. Zamówiliśmy pizzę, wyjęliśmy parę czipsów, żelek i wszystkiego śmieciowego żarcia. Zapowiada się ciekawy wieczór, chłopaki wydają się bardzo zabawni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz