niedziela, 16 października 2016
-2-
Chłopcy zmyli się około 11:00 pm. mama Calum'a pracowała w szpitalu, dziś była przed nią nocna zmiana więc zostaliśmy sami. Chłopak wydaje się bardzo intrygujący, a przede wszystkim towarzyski; ogólnie zrobił na mnie świetne wrażenie z resztą tak samo jak reszta chłopaków. Pomogłam chłopakowi posprzątać salon, umyłam naczynia i zostawiłam Cal'a samego w kuchni z jakąś wykreślanką wyrazową co nie powiem bardzo mnie bawiło, chłopak jego pokroju siedzący przy stole z kubkiem w słonki z kakaem wykreślający słowa po kolei, to był bardzo przyjemny widok. Ostatni raz uśmiechnęłam się do niego, co szybko odwzajemnił i udałam się szybko na górę w celu przebrania się w piżamę. Zamierzałam potem jeszcze zejść do chłopaka, nie sprawiał wrażenia sennego więc może jeszcze go tam zastanę. Wchodząc do pokoju zgarnęłam wcześniej przygotowaną piżamę składającą się z krótkich, lawendowych spodenek z małą falbanką u dołu jak i również z prostej bokserki w tym samym kolorze z napisem " Sen jest ciekawszy od niektórych ludzi " i szybko poszłam pod prysznic. Po paru chwilach byłam odświeżona więc szybko rozczesałam włosy, wsunęłam moje puszyste kapcie i zeszłam do kuchni; Cal narobił mi smaku na to kakao.
- Głęboki przekaz wyraża twoja piżama - usłyszałam dźwięczny śmiech Calum'a siedzącego nadal przy stole uważnie mnie obserwując
- Też tak uważam - również się zaśmiałam
- Napijesz się ze mną kakaa ? - spytała zabawnie poruszając brwiami
- Jasne - powiedziałam i usiadłam na krześle na przeciwko chłopaka który teraz nalewał mi ciepłej cieczy w śmieszny kubek ubrany w sweter
- W sumie mama nie mówiła mi zbyt dużo na twój temat, może opowiesz mi coś w celu poznania się bliżej ? - spytał stawiając przede mną kubek
- Więc jak mam na imię, ile mam lat i w jakim celu tu jestem to już wiesz. Pochodzę z Polski, moje imię tak na prawdę brzmi Kasia, ale przekładając na angielski jest to Kate, w Polsce zostawiłam dwóch starszych braci i młodszą siostrę, która już ma nadzieję na jakieś odwiedziny mnie, wybrałam studia tutaj ponieważ jest to o wiele większy poziom niż u nas, sama jeszcze nie wiem czy będę chciała po nich na stałe wrócić do Polski czy może zostać tutaj, zarobki są bezdyskusyjnie większe. Kocham książki, dużo ich czytam i sama coś tam piszę, jeśli chodzi o muzykę słucham wszystkiego, ale ulubiony gatunek to chyba rock, jeżdżę konno, trochę rysuję, gram na fortepianie i coś tam śpiewam. Ogólnie jestem strasznie towarzyska i łatwo nawiązuje nowe znajomości - opisałam trochę siebie, a chłopak słuchał z zaciekawieniem
- Lubisz rock'a ? To trochę sprzeczne z fortepianem, nie sądzisz ? - zaśmiał się
- Zdecydowanie - również się zaśmiałam - Ale taka już jestem, kocham fortepian, ale rock zawsze był i pewnie już zawsze będzie w moim życiu co całkowicie mi odpowiada
- Rozumiem - uśmiechnął się ciepło
- Może teraz ty mi coś powiesz o sobie ? - spytałam popijając kakao
- Mieszkam w Sydney od urodzenia, jak widzisz wychowuje mnie tylko mama, rodzice się rozwiedli jak miałem dziesięć lat, jakoś zbytnio nie tęsknie za ojcem nie był dobrym człowiekiem. Chłopaków poznałem w podstawówce od razu się zaprzyjaźniliśmy, trochę późnej powstał pomysł na założenie zespołu który nadal funkcjonuje, pewnie uda ci się nas usłyszeć grywamy u mnie w garażu i od czasu do czasu w jakiś klubach i tego typu rzeczach. Nie studiuję, uważam, że nie jest mi to jakoś bardzo potrzebne, pracuję w sklepie muzycznym nie narzekam na brak zarobków więc jakoś bez tych studiów się udaje. Jeżdżę na deskorolce, również słucham rocka trochę pank'u i lekkiego metalu - opowiedział chłopak
- Macie zespół ? - spytałam zaciekawiona
- Tak, gram na basie, Ash na perkusji, Mike i Luke na gitarach elektrycznych ogólnie grywamy rock'a - powiedział bawiąc się pustym już kubkiem
- Chętnie was kiedyś posłucham - powiedziałam podciągając kolana pod brodę
- Jestem pewien, że chłopcy nie będą mili nic przeciwko jeśli kiedyś wpadniesz na próbę - powiedział skupiony na mojej twarzy
- Było by miło - uśmiechnęłam się co odwzajemnił
- A co zamierzasz po studiach ? - spytał
- Chciałabym rozpocząć pracę w swoim studiowanym zawodzie, zacząć działania w jakiś akcjach charytatywnych, ale jeszcze wszystko może się różnie ułożyć - wyjaśniłam
- Właściwie dlaczego psychologia ?
- Zawsze chciałam pomagać ludziom, tak byłam wychowana w domu, że trzeba pomagać innym mimo wszystko. Uwielbiam słuchać innych, już jakoś w wieku czternastu lat stwierdziłam, że psychologia to będzie to, ale nigdy nie sądziłam, że uda mi się dostać tutaj na studia. A teraz proszę, siedzimy razem przy stole w Sydney ja za miesiąc zaczynam studia, spełnienie marzeń; idealny dowód na to, że o marzenia trzeba walczyć, a one będą się spełniać - powiedziałam mimowolnie uśmiechając się
- Kurcze ... tak bardzo ci zazdroszczę - westchnął
- Mi ? Czego ? - spytałam zdziwiona
- Tego zdecydowania, posiadania poważnych planów na przyszłość. Ty już wiesz co chcesz robić, dążysz do tego, spełniasz marzenia, studiujesz, a ja ... ja sam nie wiem czego chce od życia - powiedział ciesz
- Ej Calum, przecież masz jeszcze trochę czasu, a może muzyka to będzie twój zarobek ? Może praca w sklepie muzycznym tak bardzo ci się spodoba, że kiedyś sam kiedyś założysz taki sklep ? Masz wiele możliwości jeśli jeszcze nie wiem co chcesz robić, może w najbliższym czasie się dowiesz ? A może wcale nie tak szybko będziesz to wiedział, ale musisz pamiętać na wszystko jest czas nie możesz powiedzieć, że nic nie robisz bo przecież się starasz masz zespół, pracujesz, jesteś głową domu - zaśmiałam się pocieszająco
- Dziękuje Kate, masz rację na wszystko przyjdzie czas jeszcze się to jakoś ułoży. Zdecydowanie nadajesz się na tą psychologię - powiedział z ciepłym uśmiechem
- Nie masz za co dziękować - powiedziałam ziewając
- Och, chyba ktoś tu jest śpiący - zaśmiał się Cal
- Tak, zdecydowanie powinnam już się położyć. Dobranoc Cal - powiedziałam wstając od stołu
- Dobranoc Kate - uśmiechnął się
Odstawiłam kubek do zlewu wcześniej zdejmując z niego sweterek, żeby się nie zmoczył i skierowałam się do swojego pokoju. Wchodząc do niego schowałam nadmiar poduszek do skrzyni stojącej naprzeciwko łóżka. Weszłam powoli pod kołdrę złapałam za telefon szybko odpisałam jednemu z braci na wiadomość i zaczęłam zasypiać.
Jeśli ktoś nie zauważył informacje na temat chłopaków będą delikatnie naginane do potrzeb opowiadania.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz